Jak rozburzyć podziały i szufladki?
Komentarze: 0
Zastanawiałam się jak zwykle, czy dzielić się z Wami moim przemyśleniami. Wciąż jest we mnie ta niepewność, czy naprawdę jest ktoś, komu chce się to czytać i czy to ma jakiś sens. Poza tym obawiam się, że mogłabym delikatnie wbić jeśli nie kij, to może malutki patyczek w mrowisko i zostać odebrana nie tak, jakbym chciała. Przyznam jednak, że mnie namówili. Namówił mnie mój Ślubny, z którym od paru dni omawiamy temat pod wpływem pewnej sytuacji, której staliśmy się przypadkowymi świadkami. Potem poparł go Wujek, który nie jest prawdziwym wujkiem, tylko przyjacielem starszym o 30 lat, z którym łączy mnie pewna wspólna "miłość od serca" i z którym przewałkowałam temat na dziesiątą stronę drogą SMS-ową. Do tego dziwnie mi się splatają z tymi właśnie myślami wszystkie książki, które ostatnio wpadają mi w ręce. Przypadek? Nie sądzę.
Zauważyłam ostatnio, że ludzie myślą kategoriami osądów, szufladek i podziałów. Mam wrażenie, że niektórym ułatwia to wydawanie opinii, ale czy na pewno? Przecież każdy człowiek ma swoją własną historię, własne emocje, przeżycia, znajduje się w jakiejś konkretnej, bardzo indywidualnej sytuacji i nie da się do ludzkiego życia przyłożyć jednej miarki i wpisać go w jeden wzór. Ostatnio nauczyłam się właśnie przyglądać ludziom z bliska i widzieć, że nie wszystko jest takie, jakie się wydaje. Na pewno znacie kogoś, kto robi wrażenie gbura, ale ogromnie zyskuje przy bliższym poznaniu, prawda? Albo macie może koleżankę, która sprawia wrażenie pustej laski, ale w środku ma duże pokłady wrażliwości i inteligencji? Ja znam takich ludzi i bardzo ich cenię. Cenię ich nie tylko za to, że są jedyni i wyjątkowi jak każdy z nas, ale też za to, że udzielili mi lekcji, by zawsze spojrzeć na wszystko nieco głębiej.
Spotykają nas w życiu różne sytuacje, które przeżywamy z różnymi ludźmi i w wielu okolicznościach. Często nie rozumiemy drugiego człowieka i z góry przypisujemy mu pewne intencje. Ileż to razy zupełnie przypadkiem zdarzyło nam się źle dobrać słowa, użyć niefortunnego skrótu myślowego lub próbować uparcie wyjaśniać na messengerze coś, co powinno zostać przegadane twarzą w twarz i wychodził kwas jak stąd do Nowosybirska, prawda? Zdarza się. To ludzkie. Pomylić się, zbłądzić lub palnąć głupstwo jest rzeczą ludzką. Zazwyczaj da się wszystko wyjaśnić i życie toczy się dalej. Nauczyłam się chyba, że warto zawsze założyć tego typu pomyłkę, "wypadek przy pracy" i dążyć właśnie do wyjaśnienia, nim osądzi się kogoś jako tego złego, który wyrządził nam wielką krzywdę i spaskudził cudowny dzień.
Jesteśmy ludźmi i między ludźmi żyjemy. Tworzymy związki, przyjaźnie, relacje, zależności, współpracujemy ze sobą i wpływamy na siebie nawzajem. Skoro coś nas razem trzyma, to chyba znaczy, że zależy nam na sobie. Skoro więc nam zależy, to szukajmy tego, co nas łączy, nie dzieli. Szukajmy porozumienia, bądźmy wyrozumiali i pomagajmy sobie wzajemnie, zamiast zatrzaskiwać sobie drzwi przed nosem lub wręcz podkładać nogi.
Życie to wspaniała przygoda. Przede wszystkim dlatego, że przeżywamy ją wspólnie.
Dodaj komentarz